AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Musiałem pozostać obserwatorem – Konrad Szołajski

O splocie egzorcyzmów, psychiatrii i religijności z Konradem Szołajskim, reżyserem „Walki z szatanem”, rozmawia Joanna Kiedrowska.

Joanna Kiedrowska: Z roku na rok przybywa w Polsce egzorcystów, a sam rytuał znajduje się trochę w sferze tabu, jest owiany mistycyzmem i w jakiś sposób pociągający.

Konrad Szołajski: Problem polega na tym, że to, co teoretycznie powinno być remedium na kłopoty duchowe, stało się w Polsce modą. Ludzie zaczęli się interesować egzorcyzmami nie dlatego, że mają jakiś rzeczywisty problem, tylko dlatego, że jest to ekscytujące. Kościół boryka się z tym zjawiskiem, pojawiają się głosy, że mamy do czynienia z bardzo niedobrym trendem. Łączy się to z tzw. pentekostalizacją Kościoła – wewnętrzne przeżywanie religijności nie potrzebuje cudowności, ale teraz silna staje się potrzeba praktykowania wiary w sposób namacalny, fizyczny. Istnieje nawet cały nurt turystyczny, polegający na podróżowaniu do miejsc, w których odbywają się msze charyzmatyczne. Ludzie nie jeżdżą tam, żeby pogłębić swoją wiarę, tylko dlatego, że chcą doznać czegoś niezwykłego – czegoś podobnego do tego, co odczuwają np. podczas koncertu heavymetalowego czy skoku na bungee. Czytałem teksty teologów katolickich, którzy mówią, że to niebezpieczne – za chwilę uczestnicy tych mszy nie będą potrzebowali religii, bo interesuje ich tylko taki „kop”. Chcą upaść, chcą, żeby im coś w środku drgało. To swego rodzaju religijne efekciarstwo.

Jak wygląda oficjalne stanowisko Kościoła w tych kwestiach?

Episkopat zalecił, by nie stosować „spowiedzi furtkowej”, która opiera się na sugerujących odpowiedzi pytaniach, powodujących niemal paranoiczne odnajdywanie wokół siebie i w sobie śladów szatana. Prowadziło to do różnych histerycznych zachowań. Biskupi zabronili też odprawiania mszy o uzdrowienie z grzechu przodków. Grzech międzypokoleniowy, który stał się jednym z elementów „nauczania egzorcystycznego”, według teologów po prostu nie istnieje… Bo grzech nie może się przenosić, człowiek odpowiada za to, co zrobił, a nie za działania dziadka czy prababci, na które nie miał żadnego wpływu. A część egzorcystów twierdziła, że człowiek może być zniewolony przez czyny swoich przodków.

W filmie „I Bóg stworzył seks” ksiądz Ksawery Knotz niejako odczarowuje sferę seksualną w małżeństwie. Tutaj widzimy młode dziewczyny, którymi targa wewnętrzny konflikt między naturalnymi popędami a silną religijnością, ale nazywane są opętanymi.

To dwie strony medalu. Nie jest przypadkiem, że większość egzorcyzmowanych osób to młode dziewczyny, które dojrzewając, borykają się ze swoją płciowością. Ich życie jest  jednocześnie zdominowane przez system zakazów. Dość często ten konflikt prowadzi do tego, co psychiatrzy nazywają nerwicą eklezjogenną. Ojciec Ksawery Knotz, kapucyn, próbował dowartościować seksualność, wskazując na to, że Jan Paweł II pisał o pozytywnym podejściu do tego aspektu życia człowieka. A „opętanie” w wielu przypadkach wynika właśnie z negatywnego podejścia do tych spraw, konfliktu między naturalnym popędem, szczególnie silnym u osób dojrzewających płciowo i systemem rygorystycznych zakazów,.

Najbardziej poruszyła mnie historia Karoliny, którą nawet psycholożka pokazana w filmie wysyła na egzorcyzmy, żeby wyleczono ją z grzesznych, homoseksualnych myśli.

Rzeczywiście, ta historia jest wstrząsająca, ponieważ Karolinie niejako wmówiono problem. Aspekt homoseksualny jest jednak tylko jednym elementem zjawiska…  Chodzi o to, że opętanie i jego objawy są niejako podpowiadane wiernym. W przypadku Karoliny, a także Agnieszki, sprawa bardzo mocno łączy się z postacią siostry zakonnej jako inspiratorki „opętania” czy „zniewolenia”. Często jest tak, że księża czy siostry zakonne projektują na podopiecznych swoje kompleksy czy nieprzepracowane sprawy. Tak „rodzi się” opętanie.

Chciał Pan w którymś momencie przerwać egzorcyzmy i zainterweniować?

Miałem mnóstwo mieszanych uczuć i zdarzało się, że chciałem coś zrobić. Jednak kiedy zaczynam z kimś współpracę i wchodzę na jego teren, muszę respektować reguły gry. Gdybym zauważył, że sytuacja zagraża życiu bohatera, może złamałbym te zasady i zainterweniował. Ale aż tak nie było… A egzorcyzm to rytuał religijny, odbywający się na terenie kościelnym, ja jestem gościem i nie mogę tego nagle np. przerwać, bo mi się to  akurat nie podoba… Poza tym musiałem jako filmowiec pozostać obserwatorem, żeby móc zbadać i zrozumieć całe to zjawisko.

Zna Pan przypadki traum wywołanych egzorcyzmami?

Tak, psychiatrzy coraz częściej raportują o problemach z tym związanych. Zdarza, że ludzie, którzy mają jakieś zaburzenia, podczas egzorcyzmów tylko je pogłębiają. Egzorcyzm jest przecież formą szczególnej psychoterapii, tylko prowadzonej przez ludzi bez odpowiedniego wykształcenia. Nie mając narzędzi i wiedzy, często doprowadzają swoich „pacjentów” do jeszcze większych zaburzeń. W większości wypadków pacjent nie zostaje pod opieką egzorcysty po rytuale, tylko odchodzi i najczęściej po prostu nie wiadomo, co się z nim dalej dzieje. Czasem wraca, a czasem trafia do szpitala psychiatrycznego – znam takie przypadki.

Rozmawiała: Joanna Kiedrowska, Głos Dwubrzeża

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow