Wojciech Staroń nie raz już dawał widzom lekcję życia. Jego dwa najbardziej znane dokumenty to wszak „Syberyjska lekcja” i „Argentyńska lekcja” – zrealizowane na przeciwległych krańcach globu opowieści o ludziach zanurzonych w rzeczywistości, którą reżyser odkrywa wraz z nimi i dopiero próbuje zrozumieć. Jeśli na podstawie filmów Staronia – wybitnego operatora, reżysera i scenarzysty – spróbujemy ułożyć jego zawodowe credo, to właśnie potrzeba zrozumienia bohatera, bez względu na okoliczności i na przekór pokusie łatwej estetyzacji, będzie stanowi jedną z jego naczelnych zasad. Różnorodne, ciągle zaskakujące kino Staronia pokazuje, na jak wiele sposobów artysta może zbliżyć się do drugiego człowieka – zachowując jednak zawsze odpowiedni dystans.
Zafascynowany teatrem od podstawówki, już w liceum odnalazł pasję fotograficzną, której zdecydował się poświęcić resztę życia. Na Wydział Operatorski Łódzkiej Filmówki dostał się bez problemu, choć nie do końca znalazł tam to, czego szukał. Zamiast upragnionej mentorskiej opieki, rozmów o sensie uprawiania zawodu filmowca i sensie życia, otrzymał solidną szkołę rzemiosła i bezcenną wiedzę praktyczną. Spotkał jednak w końcu dwóch Mistrzów, których skrajnie odmienne temperamenty twórcze tworzyły mieszankę doskonałą: nestora Polskiej Szkoły Filmowej Jerzego Wójcika oraz Witolda Sobocińskiego, odpowiedzialnego za wizyjne zdjęcia do filmów Andrzeja Żuławskiego, Wojciecha Jerzego Hasa i Romana Polańskiego. Twórczość Staronia będzie balansować pomiędzy tymi biegunami, poruszając się między wstrzemięźliwością i oszczędnością a operatorską brawurą.
Dla szerokiego grona widzów Staroń to zapewne w pierwszym rzędzie operator wielu cenionych filmów fabularnych, do których stworzył zdjęcia perfekcyjnie oddające nastrój opowiadanych historii. Przełomem była dla niego współpraca z Krzysztofem Krauze i Joanną Kos-Krauze. Na planie „Mojego Nikifora” był drugim reżyserem, operatorem kamery, odpowiadał za część zdjęć i fotosy, zagrał też rolę epizodyczną. „Plac Zbawiciela” i „Papusza” to już samodzielna praca operatorska Staronia, który potrafił oddać zgrzebność warszawskiego mieszkania stającego się sceną zażartych kłótni, jak i nadać epicki oddech czarno-białej biografii romskiej poetki. Talent Polaka został szybko doceniony za granicą i otworzył mu drogę do kariery międzynarodowej. Siła takich filmów jak „Nagroda” Pauli Markovitch i „Pod ochroną” Diego Lermana (pokazywany w 2014 roku na festiwalu w Cannes) bierze się między innymi z niepodrabialnej wrażliwości wizualnej Staronia.
Reżyserska wrażliwość jest również wielkim atutem jego dokumentów, przeczących stereotypowi, wedle którego „kino operatorów” to zwykle nie więcej niż album ładnych obrazków. Kamera służy Staroniowi do poznawania świata i nawiązywania intymnych relacji z bohaterami, a nie do bezrefleksyjnego upiększania. Jego najlepsze dzieła, jak pokazywany w tym roku na Dwóch Brzegach film „Bracia”, mają w sobie pewną surowość, która sprzyja zagłębianiu się w cudzą historię – często odległą od naszego doświadczenia, ale tym bardziej wartą tego, by ją poznać. Według Staronia wszyscy jesteśmy bowiem braćmi i siostrami – na dobre i na złe.
Sebastian Smoliński
LEKCJA KINA | Wojciech Staroń
Data
Godzina
Miejsce
05/08
11:30
KINO POD SREBRNĄ GWIAZDĄ
OPIS
ZNAJDŹ NAS