LEKCJA KINA | Bogusław Linda

Data
Godzina
Miejsce
31/07
12:00
KINO POD SREBRNĄ GWIAZDĄ


OPIS

Gdyby najbardziej zatwardziali cynicy ronili łzy, patrzyliby na świat jego oczami. Gdyby Mad Max znał polszczyznę, rzucałby swoje kwestie tak magnetycznie, jak on. Gdyby buldogi mogły się śmiać, korzystałyby z jego zawadiackiego uśmiechu. Bogusław Linda. Kolekcjoner paradoksów, na przestrzeni dekad hołdujący na ekranie pozornie sprzecznym wartościom. Wielbiący kobiety zmysłowy mizogin, romantyk zamknięty w powłoce ze stali, nieruchomy poruszyciel serc polskich kinomanek i kinomanów.

Linda to aktorska osobowość, której charyzma zawarta jest w oszczędnych gestach, a drzemiąca w nim zwierzęcość potrafi wzbudzić skojarzenia z jednym z największych – Marlonem Brando. Ekstremalne ekranowe wyczyny spokrewniają go z Alem Pacino i innymi herosami filmowej gangsterki. Choć w latach 90. ubiegłego wieku został otoczony kultem przez amatorów kina gatunkowego w wydaniu Władysława Pasikowskiego, to dla obdarzonych lepszą pamięcią odbiorców nadal jest „królem półki” – bohaterem filmów politycznych zatrzymywanych przez cenzurę, współtworzonych z Agnieszką Holland, Krzysztofem Kieślowskim czy Andrzejem Wajdą. Wcielał się w buntowników doby Sierpniowej, zmagających się z otaczającą rzeczywistością, straceńczo walczących z ustrojem i władzą, ale też zastanawiających się, jaką rolę odgrywa w życiu „Przypadek”.

Linda stał się zatem bohaterem dwóch pokoleń. Najpierw wielokrotnie uosabiał inteligencki etos i ideały Solidarności w dziełach Kina Moralnego Niepokoju, by następnie kilkanaście lat później zadrwić ze swoich poprzednich wcieleń, kreując brutali, którzy pod twardą skórą skrywali jednak ładunek cierpienia i nieśmiałej wrażliwości.

Jedyny w Polsce bohater Bogartowski. Można wszelako sądzić, że w zderzeniu z Lindą gwiazda „Casablanki” oblałaby się rumieńcem wstydu. O dziwo, da się odnaleźć wspólny mianownik dla tak różnych od siebie postaci granych przez sześciokrotnego zdobywcę nagrody aktorskiej w Gdyni. Niezależnie od tego, czy widzimy w nim opętanego ideą i pogardą dla życia anarchistę z „Gorączki”, zrozpaczonego kalekę z „Kobiety samotnej”, tragicznego sybarytę z „Magnata”, ojca walczącego o prawo do opieki nad dzieckiem w „Tacie”, księdza-pijaka w „Panu Tadeuszu”, policjanta z „Psów” czy bandytę-macho z „Zabij mnie glino” – zawsze rozgrywa na naszych oczach moralną batalię. Raz bezwstydnie wznosi się ponad dobro i zło, innym razem gotów jest nonszalancko walczyć o ideały do upadłego. Nigdy nie mówi o emocjach, które niesie na swoich barkach. Może dlatego tak skutecznie skupia na sobie uwagę widzów? Jak gdyby w jego niejednoznacznym spojrzeniu krył się sekret, który tylko on może nam wyszeptać.

Gabryś Krawczyk


© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow